Rozmowa z dr hab. Hanną Zawistowska, prof. SGH (HZ) oraz Józefem Ratajskim, Dyrektor Związku Pracodawców Turystyki Lewiatan (JR)

Rozmowa z dr hab. Hanną Zawistowska, prof. SGH (HZ) oraz Józefem Ratajskim, Dyrektor Związku Pracodawców Turystyki Lewiatan (JR)

Rozmowa portalu www.biznesdlaedukacji.parp.gov.pl z  dr hab. Hanną Zawistowska, prof. SGH (HZ) oraz Józefem Ratajskim, Dyrektor Związku Pracodawców Turystyki Lewiatan (JR)

Czy można jednoznacznie stwierdzić, że dostrzeżono potrzebę powołania Rady ds. Kompetencji w Sektorze Turystyki?

JR: Powiem w sposób stanowczy. TAK. Gdyby takiej potrzeby nie było, nie doszłoby do powołania tak szerokiego partnerstwa jakie udało nam się stworzyć. Związek Pracodawców Turystyki „Lewiatan”, którego reprezentuję, jest liderem projektu, zaprosił partnerów w postaci poważnej uczelni, czyli Szkoły Głównej Handlowej, placówki kształcącej w systemie państwowej edukacji. Dostrzegł również potrzebę włączenia do współpracy instytucji działającej w systemie dokształcania, czyli Instytutu Turystyki.

Jaki wpływ na warunki kształcenia przyszłych specjalistów sektora turystyki ma struktura sektora turystyki?
HZ: Przede wszystkim należy pamiętać, że mamy bardzo długie doświadczenie w zakresie kształcenia kadr dla potrzeb turystyki, a równocześnie to doświadczenie zmusza nas do tego, żeby na bieżąco rewidować nasz sposób kształcenia. To się zazwyczaj odbywa przy aktywnym udziale branży. Seminaria, konferencje i spotkania, w których uczestniczą przedstawiciele branż turystycznych, stwarzają okazję do wymiany poglądów i ocen dotyczących kształcenia kadr dla potrzeb turystyki. Jako przykład takiej imprezy warto podać Gremia Ekspertów Turystyki. Jest to cykliczna impreza odbywająca się co dwa lata, na której problematyka kształcenia kadr dla turystyki pojawiała się kilkakrotnie. W pamięci utkwiła mi jedna z sesji w czasie Gremium, które odbywało się w Poznaniu, poświęcona tematyce kształcenia kadr dla potrzeb turystyki. Zabrał w niej głos przedstawiciel branży, który z rozbrajającą szczerością stwierdził, że „nie interesują go nasi absolwenci, ponieważ przyjdzie taka osoba i oczekuje, że dostanie wysokie wynagrodzenie, że praca będzie odpowiadała jego oczekiwaniom, a jak mu zleci wypełnienie faktury VAT, to on tego nie potrafi zrobić. Dlatego zdecydowanie woli przyjąć osobę po ogólniaku, która umie czytać, pisać, a on ją reszty nauczy”. Oczywiście mogliśmy się obrazić, bo był to ewidentny sygnał braku zrozumienia tego, czym faktycznie zajmują się uczelnie wyższe. Zamiast się obrażać, przyjęliśmy te uwagi do serca i zaczęliśmy zadawać sobie pytania o to czy nasz system odpowiada potrzebom branży. Doszliśmy do wniosku, że zbyt mało wiemy o rzeczywistych potrzebach przedsiębiorców. Brak stałej komunikacji między tymi, którzy kształcą, a tymi, którzy zatrudniają, jest przyczyną takiego stanu rzeczy. To skłoniło nas do zainteresowania się projektem opracowania sektorowych ram kwalifikacji dla sektora turystycznego. Zakładaliśmy, że przy okazji tworzenia ram, dowiemy się więcej o zadaniach jakie realizowane są na bardzo różnych stanowiskach i to pozwoli nam na określenie wiedzy, umiejętnościach i postaw, które są potrzebne, aby te zadania mogły być właściwie zrealizowane. Tak jak przewidywaliśmy, w toku prac udało nam się wiele dowiedzieć o potrzebach przedsiębiorców w zakresie kwalifikacji, projekt ramy został opracowany, ale to zaledwie pierwszy etap. Chcieliśmy iść dalej. Naturalnym, kolejnym krokiem w tym procesie było włączenie się w prace nad powołaniem Rady ds. Kompetencji dla Sektora Turystyki. Z założenie ma ona być platformą współpracy i wymiany informacji między tymi, którzy kształcą i tymi, którzy zatrudniają. Zasada jest taka: ci, którzy zatrudniają najlepiej wiedzą dla wykonania jakich zadań poszukują pracowników i jakiej wiedzy, umiejętności i postaw oczekują od tych, którzy będą wykonywali te zadania. Oczywiście nieporozumieniem jest, że będziemy ich uczyć wypełniania faktur, bo to nie jest rola uczelni wyższych. Oczekiwania przedsiębiorców będą dla nas wskazówką w jakim kierunku powinniśmy modyfikować programy kształcenia, aby umożliwiały zdobycie kwalifikacji poszukiwanych przez przedsiębiorców.
Kształcenie kadr dla potrzeb turystyki odbywa się na 3 poziomach. Jest poziom zawodowy, który dotyczy głównie gastronomii, jest poziom średni, do którego należą technika hotelarstwa i obsługi ruchu turystycznego, jest poziom licencjacki i magisterski, jest też poziom doktorancki, na którym opracowywane są poszczególne tematy wybierane przez doktorantów.

Jakie były największe wyzwania podczas prac nad powołaniem Rady?
HZ: Największym wyzwaniem jest wielobranżowość sektora turystyki i jego ścisłe powiązanie z innymi sektorami, takimi jak transport, środowisko, kultura.  Popytowe ujęcie turystyki jako sektora gospodarczego uniemożliwia precyzyjne wyznaczenie jego granic. Takie ujęcie powoduje, że do turystyki zalicza się te branże, które uczestniczą w zaspokajaniu potrzeb turystów, a potrzeby te jak wiadomo są bardzo zróżnicowane. To nie tylko transport, wyżywienie, zakwaterowanie, informacja, wsparcie w organizacji podróży, ale także wiele innych usług. Jeśli dokona się porównania usług świadczonych turystom przez poszczególne branże, to okazuje się, że jedyną wspólną cechą, która je łączy jest fakt, że są świadczone turyście. Pojawia się pytanie, które branże powinny być objęte działaniami Rady. Wielobranżowość sektora turystyki musi znaleźć odzwierciedlanie zarówno w strukturze Rady jak i prowadzonych przez nią działaniach. Cecha ta znalazła odzwierciedlenie w Ramie, która składa się z „podram” odrębnie opracowanych dla poszczególnych branż. Specyfika branż zaliczanych do sektora turystyki wymaga, aby je traktować odrębnie również i w pracach Rady. Dla realizacji celów jakie sobie stawia Rada mało przydatne są badania obejmujące wszystkie branże. Podam przykład. Jednym z kierunków prac Rady jest badanie potrzeb przedsiębiorców w zakresie poszukiwanych kwalifikacji. Jeżeli zapytamy hotelarzy – czy kandydat na pracownika powinien posiadać wiedzę na temat Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego prawdopodobnie odpowiedzą, że nie. Ale jeżeli to samo pytanie zadamy tour operatorom, to te odpowiedzi będą zupełnie inne. Zatem jeżeli otrzymujemy informacje na temat całej branży, które uśredniają te wszystkie odpowiedzi, to owe informacje są mało przydatne z punktu widzenia możliwości określania luki kompetencyjnej w poszczególnych branżach. Realizacja zadań stawianych przed Radą Sektorową ds. Kompetencji w Turystyce wymusza uwzględnienie wielobranżowości zarówno w strukturze Rady jak i w prowadzonych działaniach. Widzimy konieczność utworzenia Zespołów Branżowych i przyznania im decydującego głosu w sprawach, które dotyczą reprezentowanej branży. One też będą głównym przekaźnikiem pomiędzy Radą a branżą. Znając potrzeby branży, działania Rady staną się platformą wymiany informacji i współpracy.

Jak opisana sytuacja wpływa na pracę nad rozwojem Sektorowej Ramy Kwalifikacji?

JR: Przede wszystkim należy sobie zdawać sprawę z tego, że Rama Kwalifikacji sektora turystyki jest ramą złożoną i składa się z 4 podram – hotelarstwo, gastronomia, organizacja turystyki, zawody (pilotaż, przewodnictwo, animacja czasu wolnego). A to dopiero początek, bo w turystyce ważną rolę odgrywa na przykład informacja, czyli różnego rodzaju punkty informacyjne. Dlatego być może w przyszłości powstanie kolejna podrama dotycząca informacji, do tego turystyka medyczna czy turystyka dzieci i młodzieży. Teraz należy je opisać i włączyć do Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji. Na pewno znajdą się jednostki, które będą chciały umiejętności z różnych obszarów weryfikować. W ten sposób ułatwimy życie tym, którzy kształcą i tym, którzy zatrudniają. Głęboko w to wierzę.
HZ: Rozwój Sektorowej Ramy Kwalifikacji dla Sektora Turystyki to kolejne ważne zadanie Rady. Obecnie kształcimy w zawodach, czyli przekazujemy ogólną wiedzę i umiejętności potrzebne do wykonywania wielu, różnorodnych zadań z danej dziedziny. Nasz absolwent posiada szeroką wiedzę z zakresu ekonomii, prawa, marketingu, zarządzania i wielu innych obszarów. Zna rodzaje podatków i zasady opodatkowania, ale najczęściej nie jest zapoznawany z formularzami faktur i zasadami ich wystawiania. Taką wiedzę najczęściej nabywa w czasie stażu w przedsiębiorstwie lub na szkoleniu. Proces kształcenia w zawodach trwa kilka lat – na poziomie wyższym 3 do 5 lat. Natomiast przedsiębiorcy często poszukują osób posiadających kwalifikacje potrzebne do wykonywania dwóch-trzech zadań, ale jest im to potrzebne „od zaraz”. Brak na rynku osób posiadających takie kwalifikacje powoduje, że pojawia się luka kompetencyjna. Dla jej uzupełnienia można i trzeba wykorzystać system szkolenia. Stworzenie oferty szkoleń umożliwiającej usunięcie luki, wymaga posiadania przez organizatorów szkoleń wiedzy na temat potrzeb kwalifikacyjnych przedsiębiorców. Innymi słowy muszą dowiedzieć się jakich kwalifikacji branża potrzebuje. Żeby te kwalifikacje włączyć do Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji i stworzyć osobom kończącym takie szkolenia możliwość uzyskania certyfikatu potwierdzającego posiadanie danej kwalifikacji, trzeba je opisać. Identyfikując i opisując kwalifikacje, a następnie włączając je do Rejestru, ułatwimy życie zarówno jednostkom zajmującym się kształceniem i szkoleniem (bo wiedzą jaką wiedzę i umiejętności powinni przekazać), jak i przedsiębiorcom (bo na rynku pracy pojawią się osoby posiadające poszukiwane przez nich kwalifikacje). Natomiast z chwilą, gdy na rynku pojawią się jednostki walidujące i certyfikujące daną kwalifikację, ułatwiamy życie pracownikom (bo będą mogli uzyskać dokument potwierdzający jej posiadanie).
Dostosowywanie kwalifikacji do potrzeb rynku pracy jest procesem, w którym można wyróżnić kilka etapów. Pierwszy etap – to ustalenie, jaka wiedza i umiejętności są potrzebne branżom. Drugi etap – to przekazanie wiedzy o potrzebach branży jednostkom zajmującym się kształceniem i szkoleniem. Trzeci etap – uwzględnianie tych potrzeb w programach kształcenia lub szkolenia. Czwarty etap – sprawdzenie przez jednostkę walidującą i certyfikującą, czy osoba zainteresowana wykonywaniem określonych zadań posiada niezbędną wiedzę i umiejętności. Pozytywny efekt tej weryfikacji skutkuje wydaniem certyfikatu potwierdzającego posiadanie kwalifikacji. Certyfikat będzie dla przedsiębiorcy dowodem, że osoba, która się nim posługuje, posiada wiedzę i umiejętności niezbędne do realizacji określonych zadań.

Na czym jeszcze polega i z czego wynika złożoność branży turystycznej?

JR: Złożoność branży turystycznej polega też na tym, że dzisiaj Ustawa o usługach turystycznych i Ministerstwo Sportu i Turystyki zajmuje się tylko grupą zagadnień dotyczących branży turystycznej, a istnieje cały szereg spraw, które są poza nią. Na przykład agroturystyka ‒ ona jest w Ministerstwie Rolnictwa, cała turystyka szkolna dzieci i młodzieży znajduje się w Ministerstwie Oświaty, turystyka prozdrowotna natomiast w Ministerstwie Zdrowia. W wymienionych obszarach pracownicy również posiadają pewne kwalifikacje nabyte, może nie zawsze na uczelniach, bo w turystyce szkolnej mamy do czynienia z edukacją pozaformalną, ale otrzymują kwalifikacje, zaświadczenia itd. W perspektywie funkcjonowania Rady musimy objąć wszystkie te zagadnienia. Posłużę się przykładem: ostatnimi czasy zrobiło się głośno o turystyce prozdrowotnej. Podczas spotkań z przedsiębiorcami, organizowanych w ostatnim półroczu, pojawiło się zapotrzebowanie oddolne. Dziś placówki medyczne, hotele i inne podmioty mówią, że potrzebny im jest pracownik, który ma kwalifikacje pilota, zna języki, posiada wiedzę medyczną, wiedzę rehabilitacyjną. Placówki medyczne mogą przyjąć turystę, zrobić zabieg, co potrwa trzy dni, ale ten turysta za siedem dni powinien wrócić na kontrolę i niestety w tym momencie w placówce nie ma kto się nim zająć. Zatem wyraźnie istnieje oddolne zapotrzebowanie idące w kierunku edukacji, ale także znalezienia formuły jaki to ma być zawód. Gdyby zapotrzebowanie na tego typu usługi było duże, to może warto szukać rozwiązania w tym zakresie.
HZ: Ostatni przykład jest bardzo typowy. Pokazuje na konieczność współpracy w kształceniu kadr (nie tylko międzywydziałowej, ale również międzyuczelnianej). Turystyka medyczna to obszar z pogranicza turystyki i medycyny. Jej obsługa wymaga posiadania nietypowych kwalifikacji. Ich brak może się stać barierą jej dalszego rozwoju. Znam tylko jedną uczelnię, która oferuje absolwentom uczelni medycznych zdobywanie wiedzy i umiejętności z zakresu pilotażu.

Jaka jest świadomość potrzeby istnienia Rady w branży? Jaka jest świadomość braków kompetencji w samej branży?

JR: Branża dzisiaj w wielu wypadkach wiele mówi i narzeka, ale świadomość w tym zakresie jest niska, a tym bardziej świadomość w obszarze, który dotyczy ram kwalifikacji i kompetencji. Bardzo często pracodawca chciałby zatrudnić fachowca z wąską specjalizacją bez potrzeby zastanawiania się, czy on ma dyplom magistra, licencjat czy skończone technikum gastronomiczne. Dlatego jednym z ważnych zadań w projekcie jest prowadzenie badań i uświadamianie branży, że zacieśnienie współpracy na linii przedsiębiorca, czyli pracodawca – system edukacji, to najlepsze rozwiązanie, aby porzucić stereotypowe pojmowanie sytuacji, że nasze drogi się rozeszły i, że kształcimy nie zawsze odpowiednich ludzi do aktualnych potrzeb. Wszystko po to, by absolwenci znajdowali zatrudnienie w wyuczonych zawodach.
HZ: Jeżeli chodzi o wiedzę branży na temat luki kompetencyjnej, to niestety brakuje badań pozwalających na określenie jej stanu. O tym, że branża ma świadomość jej istnienia świadczy podany wcześniej przykład turystyki medycznej. Problemy ze znalezieniem pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami sygnalizowane są przez przedsiębiorców na konferencjach, kongresach i seminariach. Brakuje kompleksowych badań dotyczących branżowych rynków pracy. Mamy wyłącznie wyniki ogólnych badań, np. losy absolwentów. Problem polega na tym, że badania obejmujące całą gospodarkę, sektor czy region, są mało przydatne dla ustalania potrzeb kwalifikacyjnych poszczególnych branż. Nam potrzebne są badania specjalistyczne. Istnieją badania np. hotelarstwa czy biur podróży w jakimś województwie czy regionie. To też jest potrzebne i ważne, ponieważ umożliwia kierowanie zasobów siły roboczej do miejsc i regionów, gdzie są one potrzebne. Często zdarza się, że gdzie indziej znajdują się jednostki, które kształcą, a gdzie indziej podmioty, które potrzebują pracowników posiadających takie kwalifikacje. Oczywiście istnieje mobilność pracowników, ale jak ona wygląda w turystyce, tego nie wiem. Przypuszczam, że nie jest ona na tyle duża, aby mogła wyeliminować to zjawisko. Badanie losów absolwentów pokazało, że bardzo często nie znajdują pracy w turystyce. Czasami spowodowane jest to brakiem mieszkania, albo tym, że koszty wynajmu mieszkania czy dojazdu do pracy, są zbyt wysokie. W związku z tym zasadnym jest, żeby kształcenie kadr dla potrzeb poszczególnych rodzajów turystyki odbywało się w regionach, w których ona się rozwija i w związku z tym jest zapotrzebowanie na określony rodzaj kwalifikacji. I znowu warto odwołać się do turystyki medycznej, która między innymi rozwija się w pobliżu granicy z Niemcami. Wielu turystów przyjeżdża tam, aby skorzystać z usług stomatologów, i w związku z tym pojawia się popyt na specjalistyczne kwalifikacje. W regionach, w których popyt na specjalistyczne kwalifikacje nie występuje, kształcenie o tym profilu powoduje, że absolwenci nie znajdują zatrudnienia umożliwianego wykorzystanie posiadanych kwalifikacji. Dlatego ważnym kierunkiem działania Rady jest dążenie do zacieśnienia współpracy między tymi, którzy kształcą, a tymi, którzy zatrudniają. To zacieśnienie współpracy następuje między innymi poprzez zawieranie różnego rodzaju porozumień i upowszechnianie dobrych przykładów. Współpraca i wymiana informacji nie powinny być działaniami jednorazowymi, powinny być oparte na stałych podstawach, porozumieniach. Nie uważam, że zawarcie umowy jest warunkiem i gwarancją dobrej współpracy między przedsiębiorcami a jednostkami zajmującymi się kształceniem, a jedynie stwarza warunki do tego, że strony dostrzegą korzyści ze współpracy. Zadaniem Rady będzie między innymi identyfikacja i upowszechnianie przykładów owocnej współpracy, czyli identyfikacji „dobrej praktyki” w tym obszarze, która stanowi zachętę dla innych, aby również nawiązać taką współpracę.

Jakie podmioty chcieliby Państwo zaprosić do Rady? Dlaczego warto przystąpić do tworzonego obecnie systemu i włączyć się w działania prowadzone przez Radę i jakie będą korzyści z takiej współpracy?

JR: Aby odpowiedzieć na te pytania, trzeba zagłębić się w samą strukturę Rady, którą chcemy tworzyć i którą opracowaliśmy dla całego projektu. Zakładamy cztery zespoły branżowe – dla touroperatorów, hotelarzy, gastronomi oraz przewodników, pilotów i animatorów. Dlatego chcielibyśmy, aby w tych zespołach znaleźli się po pierwsze przedsiębiorcy, instytucje zajmujące się edukacją formalną, edukacją nieformalną oraz podmioty reprezentujące branżę, czyli izby, stowarzyszenia. Poza tym zależy nam, aby w skład Rady wchodzili przedstawiciele administracji rządowej i samorządowej, instytucje rynku pracy. Naszym marzeniem jest, aby w przyszłości Rada stanowiła ciało doradcze na przykład dla Ministra Sportu i Turystyki, nawet w wąskim zakresie kompetencji rynku pracy. Chcemy pomóc resortowi i liczymy na chęć współpracy również z jego strony. A mamy do tego podstawy, ponieważ także Ministerstwo wyraziło swoje poparcie dla utworzenia Rady. Już przystępując do projektu zwracaliśmy się do całej gamy podmiotów z pytaniem czy Rada jest potrzebna. Od bardzo wielu z nich otrzymaliśmy odpowiedź i była ona pozytywna. Dlatego chcemy, aby sam skład Rady był reprezentatywny. Ale nie tylko o Radę chodzi. Chcemy, aby zespoły eksperckie również były bardzo szerokie i aby pracowali w nich ci, którzy rzeczywiście mają coś w danej materii do powiedzenia. W ich składzie powinni się zatem znaleźć przedstawiciele systemu edukacji oraz przedsiębiorcy, aby ta współpraca była jak najściślejsza i odbywała się w atmosferze otwartej wymiany poglądów. Zatem po pierwsze struktura Rady, po drugie praca zespołów eksperckich, a po trzecie świadomość potrzeb branży.

W jaki sposób zamierzają Państwo dotrzeć do przedstawicieli branży?

HZ: W branży działa kilkanaście tysięcy przedsiębiorców, dlatego nie ma możliwości, abyśmy dotarli do każdego z tych podmiotów. Doświadczenie z pracy nad opracowaniem projektu sektorowej ramy kwalifikacji pokazało, że wysłanie projektu ramy do kilku tysięcy przedsiębiorców z prośbą o jego ocenę, nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Można ze smutkiem stwierdzić, że nie było odzewu w tej sprawie. Uzyskanie opinii poszczególnych branż wymagało dotarcia do konkretnego człowieka, wyjaśnienia mu, na czym polega projekt, przekonania o korzyściach z jego realizacji i dopiero wtedy pojawiało się zainteresowanie i chęć współpracy.
JR: Niestety przy obecnym nadmiarze informacji, wysłanie listu czy oficjalnego pisma nie przynosi rezultatów.
HZ: Mamy tego świadomość, dlatego będziemy się starali wysłać informacje przede wszystkim do tych, którzy reprezentują większe grupy interesariuszy, czyli izby gospodarcze czy stowarzyszenia. Jeżeli uda nam się ich przekonać i zachęcić do współpracy, to zdecydowanie łatwiej będzie nam pozyskać kolejnych. To jest ważne, żeby przekonać przynajmniej niewielką grupę, wtedy jest szansa, że ona przekona kolejnych. Taki efekt domina. To będzie najtrudniejsze zadanie i mamy tego pełną świadomość.

Co Państwa zdaniem przekona branżę do włączenia się w pracę Rady?

HZ: Aby przekonać branżę do włączenia się w pracę Rady, musimy uświadomić jej jakie potencjalne korzyści może odnieść z tej współpracy. Podstawową korzyścią jest skrócenie czasu i ułatwienie procesu rekrutacji pracowników. Przedsiębiorcy często mają ogromne problemy ze znalezieniem ludzi na określone stanowiska. Jeżeli nawet uda im się znaleźć odpowiednią osobę, to z reguły przed jej zatrudnieniem weryfikują, czy faktyczne posiada deklarowane kwalifikacje. Dokładne sprawdzenie posiadanych kwalifikacji nie jest możliwe podczas dwóch-trzech spotkań. Potrzebna jest bardziej dogłębna ocena wiedzy i umiejętności posiadanych przez kandydata. Będziemy pracować nad tym, aby zdjąć z przedsiębiorcy ten obowiązek. Jeżeli przyszły pracownik otrzyma certyfikat, to dla przedsiębiorcy będzie to znaczyło, że ktoś już dokładnie sprawdził czy posiada kwalifikacje potrzebne dla wykonania konkretnego zadania. Zatem ryzyko zatrudnienia pracownika nieposiadającego wystarczającej wiedzy i umiejętności będzie znacznie mniejsze. Druga korzyść to ograniczenie luki kompetencyjnej przekładające się na większą łatwość znalezienia pracownika, którego się poszukuje. Trzecia korzyść to lepsze dostosowanie kwalifikacji do potrzeb przedsiębiorców, jako efekt większego angażowania się przedsiębiorców w proces kształcenia kadr, którego rezultatem będzie bezpośredni wpływ przedsiębiorców na programy kształcenia na wszystkich poziomach edukacji. Konkludując – zacieśnienie współpracy przedsiębiorców z jednostkami zajmującymi się kształceniem i szkoleniem kadr przyniesie korzyści w postaci dostosowania kwalifikacji do potrzeb rynku pracy poszczególnych branż turystycznych, innymi słowy przełoży się na większą łatwość pozyskiwania pracowników, którzy przyczynią się do rozwoju firmy.

Jakie są wyzwania w obszarze dokształcania kadr w branży turystycznej i jakimi sposobami zamierzają Państwo stawić czoła tym wyzwaniom?

JR: W kwestii dokształcania warto podać przykład. Niedawno weszła deregulacja pewnych zawodów, w tym pilota i przewodnika. Przedsiębiorcy, pomimo że część z nich opowiadała się za tą deregulacją, nie zdecydują się zatrudnić osoby, która nie posiada udokumentowanych kwalifikacji. A to dlatego, że odpowiedzialność, która z tego tytułu spada na organizatora jest ogromna. Ponadto mają oni świadomość, że źle wykonana usługa powoduje utratę klienta. Dziś na rynku przy ogromnej konkurencji, wszystkim zależy, aby usługi były wykonywane solidnie, a solidną pracę może wykonać wyłącznie dobrze przygotowany pracownik. Pomimo że deregulacja objęła tę grupę zawodową, to jedynie uwolniła system szkolenia, co oceniam jako pozytywną zmianę, ale nikt nie zatrudni „Kowalskiego z ulicy”, który powie, że popilotuje wycieczkę. Nikt nie chce brać na siebie takiego ryzyka. Podobnych przykładów można przytoczyć znacznie więcej. System dokształcania w tej sytuacji staje się bardzo istotny. Kolejny element to opinie klientów. Dobra opinia o obsłudze, czy to gastronomicznej czy w recepcji, to gwarancja, że kolejni klienci zdecydują się na nasze usługi. Zła obsługa obecnie bardzo szybko przekłada się na zmniejszenie zainteresowania danym obiektem czy lokalem, klienci stamtąd uciekają. Jesteśmy branżą wybitnie usługową. W naszej branży człowiek decyduje, pracujemy „na żywym organizmie” − jest bezpośredni kontakt człowiek-człowiek. Musimy dbać o kadry, aby móc funkcjonować, kadry przekładają się na wynik ekonomiczny. Świadomość tej relacji już jest bardzo wysoka.
HZ: Prawidłowe funkcjonowanie i rozwój ram kwalifikacji, przyniesie przedsiębiorcom trzy podstawowe korzyści, o których już wspomniałam. Po pierwsze ułatwi proces rekrutacji, czyli ułatwi znalezienie takich kadr, jakich potrzebują. Po drugie może skrócić ten proces, bo jeżeli przyszły pracownik będzie posiadał konkretny certyfikat, to pracodawca nie będzie musiał go już sprawdzać. A po trzecie, branża nareszcie uzyska wpływ na to, czego będziemy uczyli na uczelniach, na szkoleniach i w szkołach zawodowych.

Jakie są krótkoterminowe i długoterminowe cele Rady, jak zamierzacie je osiągnąć?

JR: Krótkoterminowo chcielibyśmy, aby Rada powstała, okrzepła i abyśmy utworzyli doskonałe zespoły eksperckie. W perspektywie długoterminowej wyznaczyliśmy sobie tak zwane kamienie milowe. Chcemy przekonać ludzi, którzy do Rady wejdą, że to co sobie zamierzyliśmy, można osiągnąć. Wszystko bardzo pięknie brzmi, ale musimy sobie zdawać sprawę, że wszyscy ci ludzie będą pracować społecznie, będą poświęcać swój czas i wiedzę dla rozwoju branży i Rady.
HZ: Oczywiście powstanie i okrzepniecie Rady na obecnym etapie jest najważniejsze, ale rozpoczniemy również realizację innych celów. Po pierwsze, ustalenia co już wiemy o rynku pracy poszczególnych branż turystycznych i jak go dotychczas badano, czyli co już jest dostępne, a gdzie występują luki. Kolejne sprawa to czy i w jakim zakresie regulacje prawne sprzyjają wprowadzaniu nowych rozwiązań w zakresie kwalifikacji, jakie jest znaczenie regulacji dla rynku pracy. Wpływ na ten rynek mają zarówno regulacje sektorowe takie jak Ustawa o usługach turystycznych, jak i horyzontalne takie jak Kodeks Pracy czy Ustawa o systemie oświaty. Ta ostania reguluje kwalifikacje osób zatrudnianych przez organizatorów wypoczynku dzieci i młodzieży. Na marginesie warto zauważyć, że szkoły, placówki wychowawcze czy kościoły organizujące kolonie i obozy dla dzieci i młodzieży są często postrzegane przez biura podróży jako nieuczciwa konkurencja – szara strefa. Uregulowanie w ustawie o systemie oświaty zasad organizowania wypoczynku dla dzieci i młodzieży – jest dowodem, że tak nie jest – jeśli szkoła czy kościół spełnia warunki określone w ustawie. Następnie przyjrzymy się metodologii badań. W pierwszej kolejności musimy ustalić czy została opracowana i czy jest przydatna do badania rynku pracy poszczególnych branż turystycznych. Ta wiedza będzie nam najbardziej potrzebna przy podejmowaniu decyzji o kierunkach naszych, dalszych działań. Priorytetowym celem jest włączenie maksymalnie dużej liczby interesariuszy w nasze działania. Trudnością będzie to, że po pierwsze, musimy znaleźć chętnych z czterech różnych branż, a nie mamy „marchewki” w postaci honorariów. Praca w Radzie jest pracą społeczną. Jedynie dla ekspertów będziemy mieli fundusze na przygotowanie ekspertyz. Zakładamy też, że uda nam się pozyskać dodatkowe środki na szersze badania. Generalnie Rada opiera się na społecznej pracy członków.
JR: W długofalowych planach mamy prowadzenie bardzo wielu badań. Ale zakładamy, że to nie będą badania dla badań, ale że wnioski z nich będą siłą napędową do robienia następnych kroków w funkcjonowaniu Rady. Mamy nadzieję, że te badania będą dla Rady inspiracją do dalszego działania. Mamy świadomość, że nasza praca jest przewidziana na sześć lat, dlatego zaplanowaliśmy możliwości wprowadzenia zmian, aby móc współpracować wyłącznie z osobami chętnymi do działania i aktywnymi. Wypracowaliśmy elastyczną strukturę, w której nie przewidzieliśmy miejsca dla pr-owych popisów.

Dziękuję za rozmowę.

Źródło: https://biznesdlaedukacji.parp.gov.pl/wydarzenia/biezace-wydarzenia/turystyka-czyli-praca-na-zywym-organizmie